Carrie zaskoczona nagłą zmianą tematu.
- Nie dlatego - Nik nadal mówił cicho, niemal bez emocji. - Popatrz tylko, Danny jest już zmęczony, a ta rozmowa donikąd nas nie zaprowadzi. Spojrzała na Danny'ego. Rzeczywiście, malcowi oczka same się zamykały, - Wcale nie wiesz, czy naprawdę jest zmęczony - spierała się mimo wszystko. Była zła na siebie, że R S Nikos zauważył coś, na co ona nie zwróciła uwagi. - Nie możesz tak po prostu wtargnąć w jego życie i decydować o tym, czego mu potrzeba. - Wracamy - powtórzył Nik. - Ty możesz sobie wracać, jeśli tak bardzo ci się spieszy, ale ja zostaję - burknęła. Wstała, zaniosła Danny'ego do wózeczka, zapięła na nim szelki. - Postawię wózek w cieniu - oznajmiła. - Danny sobie tu pośpi, a ja wreszcie będę miała chwilę spokoju. - Nie zostawię cię samej. - Tym razem Nikos zdenerwował się nie na żarty. - Zwłaszcza gdy zachowujesz się tak nielogicznie. - Dlaczego nie? Przecież ta zatoka jest całkiem odcięta od świata. Chyba nie sądzisz, że popłynę wpław na drugi brzeg? - Popatrzyła na morze i serce gwałtownie jej zabiło. W oddali widać było maleńką łódeczkę. Nie zastanawiając się ani chwili, Carrie stanęła na palcach, podniosła rękę do góry i gwałtownie nią pomachała. - A może się boisz, że uda mi się przywołać tutaj tę łódkę? - Nie ośmieszaj się - prychnął Nikos. Wziął wózek i poszedł do furtki. Nawet się nie obejrzał na Carrie, która pobiegła za nim co sił w nogach. Nik zdawał się nie zauważać, czy weszła na teren posiadłości, czy została na plaży. Tylko na chwilę zatrzymał się przy furtce, żeby powiedzieć kilka słów do interkomu, a potem podążył na górę, popychając przed sobą wózek z przysypiającym Dannym. R S Carrie usłyszała za plecami odgłos zamykającej się ciężkiej furtki. Odwróciła się, dopadła do ogrodzenia, zaczęła szarpać żelazne pręty. Tym razem furtka się nie otworzyła. Nik niewzruszony maszerował pod górę razem z Dannym. Dogoniła ich dopiero przed wejściem do domu, kiedy Nik już trzymał chłopczyka na rękach. - Nie zabierzesz mi go! - zawołała Carrie. - Rozumiesz? - Nigdzie go nie zabieram - odparł Nikos, podając jej Danny'ego. - Chciałem go tylko zanieść do łóżeczka. - Ty nas chciałeś rozdzielić! - histeryzowała Carrie. - Kazałeś zamknąć furtkę, żebym nie mogła być razem z Dannym! - Gdybym rzeczywiście chciał tak zrobić, zostałabyś na plaży. Po tamtej, a nie po tej stronie ogrodzenia - syknął i zostawił ją z Dannym.